top of page

Pewnego dnia podczas przeprowadzania jednego z eksperymentów nastÄ…piÅ‚ potężny wstrzÄ…s psychoenergetyczny. W jego wyniku powstaÅ‚a fala rozprzestrzeniajÄ…ca siÄ™ po kraÅ„ce fazoprzestrzeni. Chaotyczne zaburzenie jednej z jej harmonicznych spowodowaÅ‚o wyodrÄ™bnienie siÄ™ maleÅ„kiego zawirowania, które zaraz rozproszyÅ‚o siÄ™ zupeÅ‚nie, zgodnie z resztÄ… z powszechnym prawem rozpadu skupisk aktywnych o gÄ™stoÅ›ci podkrytycznej (rzecz jasna z powodu zbyt maÅ‚ych siÅ‚ wewnÄ™trznych). Jednakże nasz wirek nie zostaÅ‚ nawet zauważony, gdyż nawet najczulsze instrumenty miaÅ‚y o wiele za maÅ‚Ä… rozdzielczość, by zaobserwować zdarzenie.

 

***

​

WyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ z nicoÅ›ci i trochÄ™ już tak trwaÅ‚. Nic wiÄ™c dziwnego, że zapragnÄ…Å‚ towarzystwa. Swoje umiejÄ™tnoÅ›ci doprowadziÅ‚ do stopnia, w którym mógÅ‚ rozszczepiać swojÄ… Å›wiadomość na nieskoÅ„czonÄ… ilość czÄ…stek zdolnych do uzyskania samoÅ›wiadomoÅ›ci - proporcjonalnej oczywiÅ›cie do ich wielkoÅ›ci. TworzyÅ‚ Å›wiaty i pozwalaÅ‚, by jego Å›wiaty tworzyÅ‚y sobie swoje Å›wiaty na drodze analogicznej do powstania i istnienia ich samych, a czasem na zupeÅ‚nie innej, czym nieraz wprawiaÅ‚y go w podziw czy wrÄ™cz zachwyt. Ale brakowaÅ‚o mu mocy. Czasem Å›wiaty mu siÄ™ zapadaÅ‚y, bo nie potrafiÅ‚ przezwyciężyć dziaÅ‚ajÄ…cych siÅ‚ wewnÄ™trznych, a czasem rozpraszaÅ‚y siÄ™, bo nie potrafiÅ‚ ich zwiÄ…zać. DopracowywaÅ‚ każdy szczegóÅ‚ z uporem maniaka próbujÄ…c osiÄ…gnąć doskonaÅ‚ość. Wszystko staÅ‚o siÄ™ prostsze, kiedy pewna czÄ…stka jego Å›wiadomoÅ›ci podeszÅ‚a do gÅ‚ównego problemu z innej strony. Faktycznie, przy nowych zaÅ‚ożeniach wiele zmiennych siÄ™ zredukowaÅ‚o i w efekcie obliczenia uproÅ›ciÅ‚y siÄ™ do miÅ‚ej i prostej postaci. WiedziaÅ‚, że siÄ™ uda jeszcze zanim zebraÅ‚ siÄ™ i zdecydowanym dziaÅ‚aniem nawiÄ…zaÅ‚ kontakt. Wszak wszystko dąży do naturalnego zera, co jest przecież nazbyt oczywiste. MiaÅ‚ racjÄ™, przecież byÅ‚ wszechwiedny. Zabrali siÄ™ wiÄ™c, on i jego anty, do tworzenia planów, zasad, wykresów. Wreszcie powiÄ…zali wszystko ukÅ‚adami równaÅ„ i wyważyli staÅ‚e. W efekcie projekt przyjmowaÅ‚, że stworzenie oparte bÄ™dzie na wymuszeniu o odpowiednich parametrach. W wyniku wymuszenia naturalne zero miaÅ‚oby siÄ™ rozszczepić na falÄ™ i przeciwfalÄ™, które po natychmiastowej i starannej izolacji majÄ… stworzyć komplementarnÄ… parÄ™ bytów. Dla uproszczenia przyjÄ™li, że do każdego należeć bÄ™dzie troska o byt o odpowiadajÄ…cej polaryzacji. Skupili swojÄ… uwagÄ™ na wymuszeniu. Obaj byli podnieceni czekajÄ…cÄ… ich rolÄ… opiekunów. Obaj mieli wizjÄ™ piÄ™knych Åšwiatów.

​

***

 

Na poczÄ…tku bóg zapragnÄ…Å‚ stworzyć Å›wiat. RzekÅ‚ wiÄ™c: niech powstanie czas, by nadawaÅ‚ bieg w wiecznym cyklu przemian. I wziÄ…Å‚ bóg i umieÅ›ciÅ‚ w czasie iskrÄ™ bożą, zawierajÄ…cÄ… wszystko co byÅ‚o, jest i bÄ™dzie. A byÅ‚a iskra nieskoÅ„czenie maÅ‚a i nieskoÅ„czenie gorÄ…ca. Wtedy rzekÅ‚ bóg: niech siÄ™ stanie! I jęła siÄ™ iskra boża nadymać i stygnąć, a ciemnoÅ›ci spowijaÅ‚y jej wnÄ™trze. I rzekÅ‚ bóg: niech powstanie Å›wiatÅ‚ość! I bÅ‚ysnęły zastÄ™py Å›wiateÅ‚ i rozpoczęły dÅ‚ugÄ… wÄ™drówkÄ™. Tak oddzieliÅ‚ bóg ciemność od Å›wiatÅ‚oÅ›ci. A z ciemnoÅ›ci uczyniÅ‚ tworzywo nakazujÄ…c: niech siÄ™ chmury ciemne zbierajÄ…, i niech pÅ‚odne gwiazdy z nich pÅ‚onÄ…. Wielkie i ogromne, gorÄ…ce i gorÄ™tsze, czerwone i niebieskie. A gdy siÄ™ wypalÄ…, prochy ich ziemie, i księżyce i Å›wietliste warkocze utworzÄ…. I zaroiÅ‚o siÄ™ od gwiazd wszelakiej wielkoÅ›ci i kolorów, od ziem skalistych, księżyców bÅ‚yszczÄ…cych, warkoczy lodowych, w nieustannym taÅ„cu zwiÄ…zanych. I byÅ‚a wÅ›ród ziem taka, która siÄ™ panu spodobaÅ‚a. OderwaÅ‚ wtedy pan setnÄ… część Ziemi, i stworzyÅ‚ Księżyc, aby byÅ‚ jej towarzyszem w wiekuistej drodze wokóÅ‚ SÅ‚oÅ„ca. A miejsce zapeÅ‚niÅ‚ lodem. I zasiaÅ‚ pan ziarno życia w wodzie, wÅ›ród piorunów i upaÅ‚ów, ulew i huraganów, choć ogieÅ„ z gÅ‚Ä™bin Ziemi Å‚amaÅ‚ jej powierzchniÄ™, góry przewracaÅ‚ i podnosiÅ‚, lÄ…dy zatapiaÅ‚ i morza osuszaÅ‚. A gdy nadeszÅ‚a pora nakazaÅ‚ bóg: niech siÄ™ zarojÄ… wody istotami żywymi! I widziaÅ‚ pan, że stworzenia byÅ‚y dobre. PobÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚ je wiÄ™c mówiÄ…c: rozmnażajcie siÄ™ i nie ustawajcie. I daÅ‚ im wszystkim wolnÄ… wolÄ™, a one rozmnażaÅ‚y siÄ™ i nie ustawaÅ‚y. I daÅ‚ im znamiÄ™ wiedzy, by je odróżniaÅ‚o i ksztaÅ‚towaÅ‚o. Tak zasadziÅ‚ bóg drzewo życia na Ziemi. PatrzyÅ‚ pan na roÅ›liny i zwierzÄ™ta, gdy wody zamieszkiwaÅ‚y, doglÄ…daÅ‚ gdy grzyby i roÅ›liny porastaÅ‚y suche lÄ…dy i radowaÅ‚ siÄ™ gdy wody wydaÅ‚y stworzenia ziemne, a te nie ustawaÅ‚y. RzekÅ‚ bóg: niechaj wyrosnÄ… trawy dajÄ…ce nasiona, roÅ›liny kwieciste i owoc dajÄ…ce. I tak siÄ™ staÅ‚o. A niezliczoność różnych istot podÅ‚ug innych znamion powstawaÅ‚o i ginęło od lodu, ognia i powietrza. Wielkie potwory morskie, ogromne pierzaste smoki, gryzonie, ptaki skrzydlate i węże. I wielkie koty ze sztyletami w paszczy, i bydÅ‚o pasÄ…ce siÄ™. A byÅ‚o wÅ›ród stworzeÅ„ takie, które pan umiÅ‚owaÅ‚. I rzekÅ‚ pan: tobie dajÄ™ duszÄ™, byÅ› mógÅ‚ poznać dzieÅ‚o moje, i czyniÄ…c sobie ZiemiÄ™ poddanÄ…, kontynuować dzieÅ‚o moje nie ustajÄ…c. NadajÄ™ ci wiÄ™c imiÄ™ CzÅ‚owiek. DajÄ™ ci też owoc poznania dobra i zÅ‚a, byÅ› wiedziaÅ‚ jak trafić do Królestwa mego. I staÅ‚ siÄ™ czÅ‚owiek istotÄ… rozumnÄ…, by wielbić dzieÅ‚o pana i nie ustawać.
 

***

 

- Jak myÅ›lisz, daleko sÄ… już? - zapytaÅ‚ oficer patrzÄ…c w niebo.- Przecież wiesz, co do parseka, gdzie sÄ… teraz - odpowiedziaÅ‚ i wzruszyÅ‚ ramionami. ByÅ‚ teraz jednym z nielicznych, którzy pozostali na Ziemi, nie wyruszyli do gwiazd. DwadzieÅ›cia pokoleÅ„, cztery tysiÄ…clecia to wystarczajÄ…co dużo czasu na zgÅ‚Ä™bienie wiedzy i opanowanie techniki zdolnej przenieść caÅ‚Ä… cywilizacjÄ™ w dogodniejsze, uksztaÅ‚towane wedÅ‚ug wÅ‚asnych potrzeb miejsce. Zrozumieli, że czas już wyprowadzić siÄ™ od mamy, jak ich starsze rodzeÅ„stwo. WiÄ™c wiele lat temu dwa latajÄ…ce miasta wyruszyÅ‚y ku innej ziemi. Próby uczynienia z hominidae istot zdolnych do stworzenia czwartej cywilizacji speÅ‚zÅ‚y na niczym. Stosunkowa dÅ‚ugowieczność Nowej Rasy odniosÅ‚a odwrotny od przewidzianego skutek, w szczególnoÅ›ci krzyżowanie siÄ™ neo z hominidae i w efekcie degeneracjÄ™. Kilka oÅ›rodków przystosowaÅ‚o siÄ™ do nowych warunków, i zaczęło siÄ™ wzajemnie zwalczać. Nie mogÅ‚y stanowić zalążków cywilizacji, zdolnej w przyszÅ‚oÅ›ci ruszyć Å›ladem swoich stwórców i stwórców swoich stwórców. Decyzja Rady byÅ‚a jednoznaczna. Rozbicie oÅ›rodków, zatarcie Å›ladów i reorganizacja życia spoÅ‚ecznego. ZrozumiaÅ‚ wtedy, że bÅ‚Ä™dy które popeÅ‚nili na samym poczÄ…tku, już w zaÅ‚ożeniach, sÄ… nienaprawialne i oddaÅ‚ swój urzÄ…d siedemnascie wieków po tym, jak zabraÅ‚ siÄ™ do tej parszywej roboty. Później, peÅ‚niÄ…c funkcjÄ™ obserwatora miaÅ‚ swoje miejsce w trzecim mieÅ›cie, czy to jeszcze na ziemi czy w niebiosach. Ale postanowiÅ‚ zostać tutaj, i tutaj umrzeć. Nie odmówiono mu tego przywileju. Ostatnie, trzecie miasto ruszyÅ‚o za poprzednimi w miesiÄ…cu czwartym, dwunastego dnia miesiÄ…ca.- Wiesz - zwróciÅ‚ siÄ™ do oficera - Ci tutaj potrzebujÄ… tylko trochÄ™ wiÄ™cej czasu na rozwój. WierzÄ™, że kiedyÅ› przezwyciężą swoje ograniczenia. A wtedy, za tysiÄ…clecia, dziÄ™ki nowej wiedzy dosiÄ™gnÄ… gwiazd, jak my, ich mityczni ojcowie...

 

***

 

4 wrzeÅ›nia 2177 roku w laboratorium w mieÅ›cie Swingtown w stanie Nowa Gwinea zespóÅ‚ naukowców pod kierownictwem doktora Safiano odkryÅ‚ Boga. Co prawda wyprowadzenie dowodu zajęło okoÅ‚o szeÅ›ciu lat, jednak sam dowód można byÅ‚o swobodnie zapisać na pudeÅ‚ku od zapaÅ‚ek. Eksperyment potwierdziÅ‚ oczekiwania. W chwili gdy Safiano przedkÅ‚adaÅ‚ Centralnej Komisji BadaÅ„ Naukowych sprawozdanie z prac swojego zespoÅ‚u, dwóch naukowców (notabene jego byÅ‚ych wspóÅ‚pracowników) koÅ„czyÅ‚o wÅ‚aÅ›nie projekt aplikacji do przeszukiwania Boga. Opatentowano je w dwa miesiÄ…ce później, a panowie Ljoekoelsoy i Hjorteland stali siÄ™ najbardziej znanymi i najbogatszymi ludzmi w historii Åšwiata. Bóg byÅ‚ wyrozumiaÅ‚y, chÄ™tnie udzielaÅ‚ ludziom rad i wskazówek, uzupeÅ‚niono dziÄ™ki niemu niemal wszystkie biaÅ‚e plamy w nauce. Szybko nauczono siÄ™ nowych technik i przyswojono sobie wiedzÄ… pochodzÄ…cÄ… od Boga. Åšwiat przestaÅ‚ istnieć w symboliczne 40 lat po tym Wielkim Odkryciu. Jako przyczynÄ™ podaÅ‚ Bóg cytujÄ™: "NieumiejÄ™tność czÅ‚owieka do elementarnej wspóÅ‚egzystencji z otoczeniem, w tym z samym sobÄ…". DajÄ™ sÅ‚owo, że zakrÄ™ciÅ‚a mu siÄ™ Å‚ezka...

bottom of page